niedziela, 23 listopada 2014

do roboty :)

.... no dobra, koniec leniuchowania. Szykuje się nowe :) Trzymajcie kciuki.
Z drugiej strony ...  handmade nie leniuchował.
Bardzo, bardzo chciałam się Wam pochwalić biurkiem moich Szkrabów. Pewnie to zrobię, jak tylko posprzątają ... a że powierzchnia całkiem spora to i czasu na takowy work potrzeba więcej. Normalnie godzina nie starczy.
Pozwolono mi też wyremontejszyn pewną kuchnię. Nie tylko mi / mnie, cała ekipa się uzbierała, pracując ochoczo, cięła, malowała, równała, czyściła, oliwiła, occiła, sodziła, drapała, skręcała przez dwa dni i noce  ... och praca była niesamowicie przyjemna, śmieszna i pocieszna. Efekt .. super. Ale pokazać nie mogę. Wnętrze nie-parapetówkowane nie może zostać pokazane. Ale już w tę sobotę się stanie i nastąpi pokazanie :)
Z ostatniej chwili doniesieniem niech będzie też fakt, że leczę obolałe odrosty po lekkim (bo ja wiem czy takim lekkim) liftingu łazienki.
A i będzie lalka Pipi wspólne dzieło rodzinne (w klasie mojej córci było ich 25 sztuk. Każda rewelacyjna)
Tak więc aparat w dłoń biorę i przygotowuję relację.
Puki co pozdrawiam i ... dobranoc

a na pożegnanie ... zdjęcie skrzyneczek na przetwory itp. dla naszych Druhenek. Skrzynki jak skrzynki, jednak chciałam pochwalić się dekorację. Wpadłyśmy z córą na pomysł by powycinać przepisy z gazet ... wyszło bardzo na temat :)



środa, 25 czerwca 2014

Błogie widoki i spokojność

Są rzeczy, które powodują błogi spokój i przemiłe samopoczucie. Ot tak po prostu. Nie piszę, ze szczęście, gdyż bez przesady, to jest jednak stan nieosiągalny tak łatwo (przynajmniej u mnie).
Dane mi było ostatnio przebywać w takim miejscu ... które sprawiło, ze się błogo-spokoiłam i przemile samopoczułam :)




wtorek, 24 czerwca 2014

Waniliowa kuchnia w storczykach - metamorfoza

Dzień dobry wszystkim, a może dobry wieczór, dobrego ranka, spokojnej nocy ... Tak czy siak, w zależności o jakiej porze czytacie ten wpis, życzę Wam miłych chwil.
Mamy za sobą długi weekend. Może i pogoda nie rozpieszczała, ale co wolne, to wolne.......Wolne się kończy, więc do roboty.
W poprzednim poście pochwaliłam się Wam namalowanymi storczykami, o TUTAJ. Moim zdaniem to bardzo fajna alternatywa dla płytek. Od nadruków zaś, czy fototapet itp, różnie je przede wszystkim niepowtarzalność. Jak to bywa przy "pracach własnoręcznych", nie ma dwóch takich samych.




Zostałam poproszona o opisanie dokładnie jak zrobić takie płyty, czy obrazy od strony technicznej. Jednak wolę oszczędzić Wam tego typu szczegółów, chętnie odpowiem na meila, czy komentarz. 
I tak, odpowiadając na kolejne pytania, można takie, czy inne "obrazki" zmówić, lub zrobić je razem ze mną:).
Tak czy siak, zapraszam do kontaktu.
Jak do tej pory nie uczestniczyłam w dwóch takich samych liftingach (bo tak nazywam to, co udaje mi się we wnętrzach zrobić), więc może wymyślimy kolejną "niepowtarzalność"



Ale może teraz o kuchni. Niestety okazało się, że nie mamy zdjęć z "przed" i raczej ich nie będzie. Tak więc zostaje mi tylko opisać co zrobiliśmy w tym pomieszczeniu, co zmieniliśmy, a co powstało jako zupełnie nowe. Może więc w punktach:
1. kolory mebli
2. układ
3. ściany - pokrycie
4. ściany - kolor
5. podłoga

1. Kolory - meble. Wcześniejsze miały ciemne korpusy i jasne fronty. Wykonane z płyty wiórowej, wykończone okleiną a'la jesionowe drewno, można nawet powiedzieć, że oscylowało w okolicach klonu. Przemalowaliśmy je na kolor ecru i zabezpieczyliśmy. Tylko fronty, gdyż korpusy pozostały bez zmian. Wymieniliśmy też uchwyty. Z tradycyjnych 13mm na bardziej "nowoczesne".

2. Kuchnia zmieniła nie tylko swój wygląd ale też i układ. W poprzedniej wersji, zabudowa tworzyła literę L, kończąc się z prawej strony lodówką. Stała ona dokładnie w miejscu, które widzicie poniżej. Zabudowy na ścianie "ze storczykową łodyżką i pączkami" nie było.
Postanowiliśmy "dobudować" trzy szafki. Meble powstały z płyt przyciętych na wymiar w Leroy Merlin. Dodając je (zdjęcia poniżej pokazują trzy ściany: lewa, okienna, pawa), uzyskaliśmy układ U ....




poniedziałek, 16 czerwca 2014

kwiaty na ścianie .. czyli kuchnia od szczegółu do ...

Dziś kolejna realizacja, kuchnia w domu pod Poznaniem. Niestety nie mam zdjęć przedstawiających pomieszczenie przed metamorfozą (tu wysyłam groźne spojrzenie w stronę właścicieli, ostentacyjnie wytykając język, jeżeli mi ich nie dostarczą) .... dlatego, póki co niech będzie to zapowiedź całości. Nie ukrywam, że jestem z tej realizacji bardzo dumna, a wrażenie z "przed i po" będą najlepszym zwieńczeniem.

Jak wiadomo ogół składa się ze szczegółów, a w tej kuchni jest takowych smaczków kilka ....

Może więc zacznę romantycznie. 
Niewielka miejscowość ...jadę sobie drogą, pola, lasy mijam. Skręcam .... mój pojazd dostaje depresji widząc ilość dziur jakie mamy pokonać ... "taka sytuacja" mówię i jakoś dajemy radę. Docieramy do domu, otoczonego kwiatami, zielenią, jest ślicznie. Zadbany ogród, ale bez zadęcia, taki swój ... o nim może jeszcze kiedyś. Jak się potem dowiedziałam, w trakcie nocnych rozmów remontowych, Gospodyni rękę do roślin posiada i nawet udało mi się załapać, na obietnicę jesiennych sadzonek.
W domu ... no właśnie, w domu storczyki ... i to takie którym dobrze. Osobiście posiadałam storczyki, które były prześliczne  jakieś dwa tygodnie po zakupie. Po tym czasie powiększyły grono światowego bezkwiecia ... a tu one rosną, co dla mnie jest szokiem.



Tak się rozpisuję o tych kwiatkach, ogrodzie itp, gdyż jest to wstęp

czwartek, 12 czerwca 2014

metamorfoza - przedpokój

Zanim zacznę opisywać poszczególne elementy pokoi, sposoby wykonania, problemy, chciałam się pochwalić ostatnim pomieszczeniem, które zrobiłam w moim mieszkaniu ... a jest nim przedpokój.
Jakoś nigdy nie przejmowałam się nim. Właściwie poza szafą zabudowaną, było to zupełnie puste miejsce. Lubiłam tę przestrzeń, jednak z czasem stwierdziłam, że przedpokój ma być przede wszystkim funkcjonalny. Musi mieścić tony butów, ubrań, torby, moje rozrastające się zasoby półproduktów do wyrobu biżuterii, akcesoria remontowe, czapki, szaliki, rolki, kuwetę itp ... no wiadomo, jak w przedpokoju. 
Z drugiej strony chciałam by jednak był ładny, taki trochę w stylu angielskim ... i w kolorze ... zaskoczę Was - białym.












W Castoramie docięłam deski na korpusy i fronty, nie zostało mi nic innego jak zaczynać. Zajęło mi to kilka dni, ale od jakiegoś czasu, wchodząc do mojego mieszkania, zamiast tego (te szafki powstały dwa lata temu, ze starego regału):





 zobaczycie TO

  
Zapraszam do galerii:

środa, 11 czerwca 2014

kuchnia moja prywatna ... nareszcie biała

Po krótkim oddechu przyszedł czas na kolejne poważne wyzwanie. Od dłuższego czasu chodziła mi po głowie metamorfoza kuchni. Zawsze chciałam mieć taką jasną, z betonowym blatem. Moja obecna była ... niby ok, ale zupełnie nie "moja".

















Tak marzyłam by ta brązowo ruda .......... stała się biała, a dokładniej biało szara. Tak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. O taka, czary mary i jest:



Jak łatwo się domyślić, musiałam różdżkę wyręczyć, bo jakaś była niegramotna i nieskora do pracy, ale jak już sobie mą kuchnię wymyśliłam, wyobraziłam, to nie było odwrotu. Zakasałam rękawy i

wtorek, 10 czerwca 2014

dywan to taka duża serwetka ...


A może dywan ... ?



Dlaczego nie, świetny pomysł. Tylko z czego ... może z włóczki.

a gdy zostanie paneli kilka ...

Mam dzieci. Córka zgodnie z wymogiem chodzi do szkoły. Tu wymogi się kończę, a chęć nieodparta rozpoczyna. Bo szkołę ona ma, że ha ha ha hura :).
Tak jakoś się zdarzyło, że ku mojemu zadowoleniu i ochoczemu się zgłaszaniu, robię czasem coś i ma to ze szkołą tą związek.

Raz potrzebny był koszyk .. na zaprawy itp. Z czego by zrobić takie cuś. Z paneli !!!



szafa na miły początek dnia

Kolejny post bez zbędnych wyjaśnień. Moja córa po metamorfozie pokoju, ma stanowczo przyjemniejszy widok o poranku:) Nie widzi już papierów, bałaganu, książek i segregatorów ... tylko to


Szafa jest typowo ciuchowa, ma półki i drążek na wieszaki, ogólnie

pokój dzieci - stolik i krzesła

Tu nie ma się nad czym rozpisywać. Chciałam by dzieci miały w pokoju stolik  krzesła. Jednak wszystko co dopasowane dla córki, było za wysokie dla synka. Analogicznie niższe komplety, też odpadały. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, wypośrodkowałam wymiary (dodając 5cm - dzieci szybko rosną) i zaprojektowałam własny komplet.



Deski kupiłam w Castoramie, przycięłam na odpowiednie wysokość, podobnie jak płytę wiórową 15mm i sklejkę 3mm na wymiar 60/80cm.

















Dzieci bardzo polubiły ten zestaw. Malowałam go gdy spały, gdyż użytkowanie rozpoczęto zaraz po sklejeniu (nawet nie zaczekały, aż asekuracyjnie dokręcę co-nieco).